Padwa Zamość wygrała u siebie z MKS-em Wieluń w meczu 10. kolejki Ligi Centralnej (37:31).
Padwa Zamość – MKS Wieluń 37:31 (18:14)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – Czerwonka 6, Skiba 5, Małecki 4, Obydź 4, Szymański 4, Pstrąg 3, Adamczuk 2, Bączek 2, Maciąg 2, Olichwiruk 2, Puszkarski 2, Konkel 1, Morawski, Szeląg.
Wieluń: Chuć, Śliwiński – Golański 7, Krzaczyński 6, Kowalik 4, Bednarek 3, Młodzieniak 3, Węcek 3, Bernaś 2, Hanas 2, Dekarz 1.
Zdecydowanym faworytem tego meczu była Padwa. Ostatni w tabeli MKS Wieluń przyjechał do Zamościa w jedenastoosobowym składzie. Zamościanie kontrolowali mecz od samego początku, a spotkanie nie było zbyt emocjonujące. Pierwszą bramkę w meczu zdobył Czerwonka, a kolejną, z rzutu karnego, Skiba. W 10 min. po bramce Szymańskiego żółto-czerwoni prowadzili już 8:3. Wieluń fragmentami wyglądał bardzo dobrze, ale fragmenty to było za mało, by dogonić Padwę. Do przerwy zamościanie prowadzili 18:14. Wynik mógł być wyższy, ale wkradło się trochę nerwów oraz pojawiło się kilka błędów indywidualnych.
W II poł. Padwa w dalszym ciągu kontrolowała grę. W 40 min. po bramce Olichwiruka zamościanie osiągnęli 9-bramkowe prowadzenie (26:17). W bramce Padwy fantastycznie spisywał się Kozłowski. Wieluń jednak się nie poddawał i grał do końca, w związku z czym spotkanie zakończyło się tylko 6-bramkowym zwycięstwem żółto-czerwonych. Padwa umocniła się na pozycji wicelidera, a Wieluń ciągle czeka na swoje pierwsze punkty.