PARTNERZY I SPONSORZY STRATEGICZNI
KPR PADWA ZAMOŚĆ

SPONSORZY I PARTNERZY MKS PADWA ZAMOŚĆ

SPONSOR GŁÓWNY KPR PADWA ZAMOŚĆ

NA WŁASNE ŻYCZENIE

W derbach województwa lubelskiego po niezwykle emocjonującej końcówce meczu jeden punkt zostaje w Zamościu, a dwa jadą do Białej Podlaskiej. I takie rozstrzygnięcie dla żółto-czerwonych to spory niedosyt.

Zamościanie od początku osiągnęli przewagę. Obronę bialczan dwukrotnie skutecznie rozerwał Łukasz Orlich, a nie do zatrzymanie był Tomasz Fugiel. Najskuteczniejszy gracz Padwy ledwie po 9 minutach gry miał na koncie 4 trafienia, a żółto-czerwoni prowadzili 7:3. Mimo braku Jakuba Kłody i Karola Małeckiego defensywa miejscowych tworzyła monolit, wspierany dodatkowo przez pewnie broniącego Krzysztofa Kozłowskiego. Kilkubramkowe prowadzenie żółto-czerwoni utrzymali do przerwy, choć bialczanie dwukrotnie zdołali zniwelować przewagę (10:9 i 11:10). Wówczas jednak zderzali się z Krzysztofem Kozłowskim, który łapał niemal wszystko. 

Po zmianie stron obraz gry się nie zmieniał. To żółto-czerwoni kontrolowali przebieg wydarzeń, utrzymując trzy- czterobramkową przewagę. Na kwadrans przed końcem Padwa prowadziła 22:18, zmierzając pewnie po zwycięstwo. Między 46 a 55 min. biało-zieloni pokazali jednak, że nieprzypadkowo znajdują się w czubie Ligi Centralnej. Podopieczni Marcina Stefańca zaczęli grać agresywniej w defensywie, co skutkowało przechwytami, kontrami i kolejnymi bramkami. Zamościanie zaś dwukrotnie zaś się pośpieszyli, próbując rzutów przez całe boisko do pustej bramki. Efekt? W 53 min. Norbert Maksymczuk doprowadził do remisu 23:23 i zaczęła się nerwowa końcówka. W niej Krzysztof Kozłowski wygrywa pojedynek z Leonem Łazarczykiem i broni rzut karny Wiktora Wójcika. Na minutę przed końcem goście prowadzą 25:24 i mają piłkę. Patryk Niedzielenko rzuca jednak niecelnie i ostatnie słowo należy do Padwy. Na kilka sekund przed końcową syreną do remisu doprowadza Tomasza Fugiel. W rzutach karnych skuteczniejsi są akademicy i to oni wracają do domu z dwoma punktami.     

– Kolejny mecz, który powinniśmy wygrać, a przegrywamy. Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą i znowu w końcówce brakuje nam gry zespołowej. Zaczynamy popełniać proste błędy, do tego dochodzą nieskuteczne rzuty. Brakuje nam zdecydowanie konsekwencji. Nie możemy tak grać – nie ma złudzeń II trener Padwy Wiesław Puzia.

Kolejne spotkanie żółto-czerwonych już w piątek (28.04). Tego dnia o 19.00 Padwa zagra na wyjeździe z Olimpią Piekary Śląskie. 

KPR PADWA ZAMOŚĆ – AZS AWF BIAŁA PODLASKA 25:25 (16:13), karne 0:3

KPR Padwa Zamość: Kozłowski 1, Proć – T. Fugiel 7, Orlich 4, Mchawrab 3, Bajwoluk 2, Puszkarski 2, Skiba 2, Adamczuk 1, Olichwiruk 1, Pomiankiewicz 1, Szymański 1, Czerwonka, Sz. Fugiel, Obydź.

AZS AWF Biała Podlaska – Adamiuk, Kwiatkowski, Wiejak – Maksymczuk 5, Łazarczyk 4, Niedzielenko 4, Mazur 3, Baranowski 2, Wójcik 2, Antoniak 1, Kozycz 1, Lewalski 1, Szendzielorz 1, Tarasiuk 1, Kandora, Wojnecki.

Karne: Szymański, Mchawrab, Olichwiruk niewykorzystane – Wójcik, Antoniak, Lewalski.

Kary: 14 minut – 10 minut

Sędziowali: Miłosz Lubecki (Ustrzyki Dolne) – Mateusz Pieczonka (Krosno).

Widzów: 297