Padwa Zamość przegrała na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej (24:29).
Zagłębie Sosnowiec – Padwa Zamość 29:24 (14:10)
Zagłębie: Czapla – Mięsopust 4, Kolano 4, Szabat 3, Głuszczenko 3, Mrozek 3, Piątek 3, S. Danysz 2, Szendzielorz 2, Płonka 2, A. Danysz 1, Kohrs 1, Adamuszek 1.
Padwa: Gawryś 1, Kozłowski – Szeląg 5, Morawski 4, Adamczuk 3, Skiba 2, Pstrąg 2, Konkel 2, Maciąg 2, Szymański 1, Olichwiruk 1, Obydź 1, Czerwonka, Kłoda.
Początek meczu na pewno nie był taki, jaki Padwa mogła sobie wymarzyć. Żółto-czerwoni po 9 min przegrywali już 2:7. Teoretycznie słabsze Zagłębie grało zawzięcie i pokazywało, że może sprawić niespodziankę. Padwa męczyła się straszliwie, miała problem z przeprowadzaniem prawidłowych ataków. Sosnowiczanie grali momentami zadziwiająco dobrze, a ich defensywa wyglądała bardzo obiecująco. Obrońcy gospodarzy kryli bardzo szczelnie i mieli za swoimi plecami bramkarza Czaplę, który był opoką drużyny i, jak się okazało, architektem sukcesu Zagłębia.
W II poł. obraz gry nie uległ zmianie. Przewaga sosnowiczan nie topniała i gra Padwy się nie poprawiła. Żółto-czerwoni grali chaotycznie, nienajlepsza była ich gra w defensywie, gdyż pozwalali rywalom na zbyt wiele. Zamościanom czasami jakby brakowało energii i nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Czaplę. Mecz ten pokazał, że w Lidze Centralnej każdy może wygrać z każdym.